Jestem człowiekiem opętanym. Siedzi we mnie życie, małe i gnuśne.
Codzienności omijają mnie, mimochodem kopiąc po nerkach i z uśmiechem mówiąc przepraszam.
Każda kropla upału, każde drżenie chłodu, każda nijakość dnia i nocy zrywa mnie ze snu o przemijaniu.
Siedzę samotny w mym opętaniu i gniję duchowo.
Dawno zlekceważeni znajomi wstydzą się wspomnieć mego ducha.
Dawno niezlekceważeni znajomi omijają mnie, mimochodem kopiąc po nerkach i z uśmiechem mówiąc przepraszam.
Jestem opętany własnym Ja, małym i gnuśnym .
Słowo jest jak miecz. Potrafi zabijać, ale daje bezpieczeństwo i świadczy o statusie
sobota, 22 czerwca 2013
niedziela, 16 czerwca 2013
Non Omnis Moriar
Nie wszystek podobno, ale czy na pewno. Co zostanie po mnie, jaki całun mnie zakryje.
W ulotnej pamięci ludzkiej zanikną ślady moich stóp. Gorycz i niechęć.
Gdzie są granice tego szaleństwa, gdzie monumenty wyryte w historii.
Jaki jest sens tej iluzji, bijącej w mózg prywatnym Memento Mori.
Lepkie myśli rozorały mi duszę niosąc świadomość odwiecznego bezsensu.
Jakie ukojenie mnie obejmie, jakie ma imię, z jakiej strony może nadejść?
Czego też oczekuje w zamian za zwykłe proste objęcie umęczonej głowy.
W ulotnej pamięci ludzkiej zanikną ślady moich stóp. Gorycz i niechęć.
Gdzie są granice tego szaleństwa, gdzie monumenty wyryte w historii.
Jaki jest sens tej iluzji, bijącej w mózg prywatnym Memento Mori.
Lepkie myśli rozorały mi duszę niosąc świadomość odwiecznego bezsensu.
Jakie ukojenie mnie obejmie, jakie ma imię, z jakiej strony może nadejść?
Czego też oczekuje w zamian za zwykłe proste objęcie umęczonej głowy.
sobota, 15 czerwca 2013
czwartek, 13 czerwca 2013
Codzienność
Śniłem dziś koszmar dnia codziennego, męczarnie śniadania, katorgę oddechu.
Tęskniąc za Mroczną i Nieprzejednaną pozwalam, aby nurt życia umywał mi stopy.
Zwykłe, proste, puste żale i pretensje pojawiają się ze stron niespodziewanych.
Każde nieprzystosowanie zaczyna się w głowie, a kończy bezpiecznym kaftanem samotności.
Pozostaje oczekiwanie na świetliste wybawienie w długim ciemnym tunelu Życia
Tęskniąc za Mroczną i Nieprzejednaną pozwalam, aby nurt życia umywał mi stopy.
Zwykłe, proste, puste żale i pretensje pojawiają się ze stron niespodziewanych.
Każde nieprzystosowanie zaczyna się w głowie, a kończy bezpiecznym kaftanem samotności.
Pozostaje oczekiwanie na świetliste wybawienie w długim ciemnym tunelu Życia
niedziela, 9 czerwca 2013
Weekend w Mieście
Wyszedłem dziś na miasto.
Lekkim spacerem pospiesznie zmierzałem w kierunku chmielowego napoju, układając w drodze marzenia.
A wszystko to z powodu dzikiej żądzy popatrzenia na ludzi, na ich radosne podrygi udawanej zabawy. Tam gdzie grupowo i samotnie odbywali rytuały weekendu, świeckie święto rozpusty.
Spocone ludzkie wydmuszki niemrawo płynęły deptakiem, pomijając rockowe brzmienia ulicznego Grajka i jego niechlujnie zaplecioną w warkocz brodę.
Lekkim spacerem pospiesznie zmierzałem w kierunku chmielowego napoju, układając w drodze marzenia.
A wszystko to z powodu dzikiej żądzy popatrzenia na ludzi, na ich radosne podrygi udawanej zabawy. Tam gdzie grupowo i samotnie odbywali rytuały weekendu, świeckie święto rozpusty.
Spocone ludzkie wydmuszki niemrawo płynęły deptakiem, pomijając rockowe brzmienia ulicznego Grajka i jego niechlujnie zaplecioną w warkocz brodę.
piątek, 7 czerwca 2013
Każdego dnia układam słowa w samotności, tworzę z nich pejzaże szczęścia i obfitości. Fatamorgana znaczeń, ułuda, która tylko wprowadza zamęt w pustce mojego życia.
Szepty Ciszy oplatają mnie kajdanami wyobcowania, choć tłum osób wokoło.
Chłód nocy zajrzał w moją duszę i zabrał radość istnienia. Gdzieś tam w stronę światła podążyć, może znajdę ukojenie i spokój.
Szepty Ciszy oplatają mnie kajdanami wyobcowania, choć tłum osób wokoło.
Chłód nocy zajrzał w moją duszę i zabrał radość istnienia. Gdzieś tam w stronę światła podążyć, może znajdę ukojenie i spokój.
wtorek, 4 czerwca 2013
Wszystkie kolory Świata
Powiedziałaś, że świat nie jest czarno-biały. Rzeczywistość to szarość.
Dla mnie wszechświat to kolorowe puzzle rozsypane na dywanie i nie brakuje w nich czerni i bieli.
Mozaika tęczy razem może tworzyć szarość i powszedniość.
Płytkie bagno życia trzyma nas po pas i nie pozwala zawiązać tęczowych wstążek supłem szczęścia.
Dla mnie wszechświat to kolorowe puzzle rozsypane na dywanie i nie brakuje w nich czerni i bieli.
Mozaika tęczy razem może tworzyć szarość i powszedniość.
Płytkie bagno życia trzyma nas po pas i nie pozwala zawiązać tęczowych wstążek supłem szczęścia.
sobota, 1 czerwca 2013
Zajrzałem na Ziemię, tam Pokorni pokutę czynią. Okrycia ich nieskalane mądrością.
Natchnieni otępieniem codziennej mordęgi, przykuci w swoich miękkich sofach, ciężko dyszą rozmowami. Słowa te, lekko brzmiące frazesy, wygniatają dziury w rozumowaniu, którymi umykają znaczenia.
Zajrzałem na Ziemię, więzienie mentalne. Tam Niepokorni są martwi ciałem lub duszą.
Zagonieni w zagrody szaleństwa, tańczą w melodii przeszłości.
Zajrzałem na Ziemię i nie mogę się wyzwolić.
Natchnieni otępieniem codziennej mordęgi, przykuci w swoich miękkich sofach, ciężko dyszą rozmowami. Słowa te, lekko brzmiące frazesy, wygniatają dziury w rozumowaniu, którymi umykają znaczenia.
Zajrzałem na Ziemię, więzienie mentalne. Tam Niepokorni są martwi ciałem lub duszą.
Zagonieni w zagrody szaleństwa, tańczą w melodii przeszłości.
Zajrzałem na Ziemię i nie mogę się wyzwolić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)