Głuche wezwanie błękitu, ostateczność jest blisko. Chwile nieznaczne przed pocałunkiem mrocznej Pani. Mokry jesienny grób stoi jeszcze pusty na wzgórzu osiągniętej samotności.
Oczekiwanie na wezwanie Wieczności.
Zostawiam za sobą wiosenno-letnie złudzenia, stojąc nad otchłanią.
Kamienne kajdany Wichru podcięły moje marzenia. Upadek na skraju Otchłani pozbawił mnie złudzeń.
Zaśpiew mroku nadciąga nieubłaganie.
Czuję jego leniwe łaskotanie na ramieniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz