Krzaczaste chwile uśmiechu, kolcami nadziane gałęzie dnia
Drapiące westchnienia życia
Wypełzłem na świeży czysty poranek, czysto spłukany deszczem
Wypełzam z piekieł snu
Zakrwawione są ręce Ciszy
Kolejne krople przebudzenia
W zbrodniczej Ciszy tkwi Ból
Oddarty rąbek cierpienia przechylający szalę złudzeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz