piątek, 31 października 2014

W pęknięte złudzenia ubrany sen
Srebrzyste potoki zdziwień.
Wezbrawszy żalem za fatamorganą
Powoli wśród zasieków pokonuje pola minowe
Kolejnych decyzji korporacyjnych mrówek.
Zadufanych w swojej niewiedzy i władzy
Powoli zbliżam się do łaskawej opaski na oczy
I ściany

sobota, 18 października 2014

skaliste zęby przepasane mgłą
blade czepce chmur
cierpliwie sunący deszcz
błotnista zieleń traw
Z całą mocą moich zdławionych życiem płuc
Z całą mocą dmę przez zwinięte dłonie
Z całą mocą obumarłej życiem tchawicy
Dmucham parą na kolejną Jesień

sobota, 11 października 2014

przeciskając się przez komnaty smutku
odmierzałem światło w szklance wody
gorzkie korzenie spleenu
wypaliły się
sedno ufności prowadzi mnie za rękę