Stanąłem na skraju życia i odetchnąłem pełną nadzieją, codzienną Wiecznością.
Łzy wzruszenia, które same otworzyły mi powieki, nie zwracały uwagi, że oczy mam na suchym miejscu.
Samotnia moja, szałas bólu, na tej pustyni rozkwita oazą Chwały i Piękna.
Uwolniono mnie przez zwykły Ojcowski dotyk, czułe położenie reki na ramieniu.
Niezwykły dar Rodzicielskiej troski duchowy i fizyczny łaskawie uśmiechnął się do marnotrawnego
Słowo jest jak miecz. Potrafi zabijać, ale daje bezpieczeństwo i świadczy o statusie
poniedziałek, 29 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
środa, 24 lipca 2013
Żałosne podrygi słońca niszczą odwieczny mrok.W zapomnianym zakątku czaję się w codziennym bezistnieniu.
Ból, towarzysz mej wędrówki uczestniczy w każdej próbie myślenia. Pozostaje nadzieja w słowach wypowiedzianych i łaska opromieniona Wiecznością.
Pieśń mocy przybywającej burzy otarła się o mnie deszczem. Gromy trwały, zbite w łagodne tabuny
ciszy, roznosząc zarazę gniewu.
Czy krople łaski zabrzęczą nadzieją w mej niespokojnej duszy?
Ból, towarzysz mej wędrówki uczestniczy w każdej próbie myślenia. Pozostaje nadzieja w słowach wypowiedzianych i łaska opromieniona Wiecznością.
Pieśń mocy przybywającej burzy otarła się o mnie deszczem. Gromy trwały, zbite w łagodne tabuny
ciszy, roznosząc zarazę gniewu.
Czy krople łaski zabrzęczą nadzieją w mej niespokojnej duszy?
czwartek, 11 lipca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)