czwartek, 13 czerwca 2013

Codzienność

Śniłem dziś koszmar dnia codziennego, męczarnie śniadania, katorgę oddechu.
Tęskniąc za Mroczną i Nieprzejednaną pozwalam, aby nurt życia umywał mi stopy.
Zwykłe, proste, puste żale i pretensje pojawiają się ze stron niespodziewanych.
Każde nieprzystosowanie zaczyna się w głowie, a kończy bezpiecznym kaftanem samotności.
Pozostaje oczekiwanie na świetliste wybawienie w długim ciemnym tunelu Życia

1 komentarz:

  1. w pierwszym czytaniu przeczytałam przypadkowo "urywał mi stopy" i zabrzmiało genialnie. pomyśl nad tym :)

    OdpowiedzUsuń