czwartek, 10 października 2013

Rozpustne łyki herbaty wypijanej nocą, ukojenie w ogniu suchych spazmów. Dłonie zwarte w modlitwie wokół kubka, dłonie będące modlitwą w goryczy mroku.
Lekki zapach rozpusty z okiem cytryny jak słońcem, choć noc syczy za oknami.
Łaskawe porcje miodowo-kwaśnej goryczy, rozparcelowane na poszczególne małe ceremonie.
Herbata powoli dnieje, przyplątał się więc czas, na czujny sen bez ukojenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz