Zaplatam warkocze z ciszy. Smutny lepki wiatr tańczy ze mną.
Kradnę usmiechy jesiennych gwiazd
Zamroczone chwile zwątpienia wspierają skrzydła na mych skroniach.
Nieobecność Mamy wypaliła mi w oczach piętno szaleństwa.
Zatańczę więc po raz pierwszy w obecności wiatru, opleciony cichymi warkoczami pośród gwiazd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz